Rok produkcji: | 2012 |
Reżyser: | Christopher Nolan |
Scenarzyści: | Jonathan Nolan, Christopher Nolan |
Gatunek: | Akcja, science fiction |
Oryginalny tytuł: | The Dark Knight Rises |
C: Na ten film wybraliśmy się po tygodniu z filmami o Batmanie. Zmusiłem B. do zapoznania się z wszystkimi produkcjami Tima Burtona oraz Christophera Nolana (pominęliśmy filmy Joela Schumachera jako niewarte przypominania, ale jeszcze o tym napiszemy). Dlatego, gdy weszliśmy późnym wieczorem w przedpremierową noc do kina Kijów, mieliśmy głowy pełne myśli o różnych wcieleniach Batmana i oczekiwaniach względem następnego filmu.
B: Właściwie nigdy wcześniej nie oglądałam żadnych filmów o superbohaterach. Traktowałam je jako rzecz przeznaczoną dla mężczyzn i zupełnie nieciekawą. Na szczęście, miałam przy sobie C., który uświadomił mi, że niekoniecznie musi tak być. Bardzo przypadły mi do gustu filmy Tima Burtona, a choć Nolan trochę znudził mnie w pierwszej części, pokochałam go za "Mrocznego Rycerza" i, rzecz jasna, za Jokera.
B: Właściwie nigdy wcześniej nie oglądałam żadnych filmów o superbohaterach. Traktowałam je jako rzecz przeznaczoną dla mężczyzn i zupełnie nieciekawą. Na szczęście, miałam przy sobie C., który uświadomił mi, że niekoniecznie musi tak być. Bardzo przypadły mi do gustu filmy Tima Burtona, a choć Nolan trochę znudził mnie w pierwszej części, pokochałam go za "Mrocznego Rycerza" i, rzecz jasna, za Jokera.
Jest to ostatnia część z określanej kolokwialnie "Trylogii Nolana". Produkcja ta opowiada o wydarzeniach dziejących się osiem lat po Mrocznym Rycerzu. W międzyczasie zarówno Batman, jak i Bruce Wayne (Christian Bale) odeszli w cień i schowali się w swojej samotni. Budowany na kłamstwie mit Harveya Denta (Aaron Eckhart) jest czymś, co bardzo ciąży komisarzowi Gordonowi (Gary Oldman), dlatego chce upublicznić prawdziwą historię, ale kolejny raz brakuje mu odwagi. Niespodziewana kradzież naszyjnika matki Bruce'a przez Selinę Kyle (Anne Hathaway), staje się impulsem do wyjścia z domu po raz pierwszy od dawna. Wayne zaczyna wtedy znowu interesować się światem przestępczym Gotham, a także swoją podupadającą już firmą. Później zaś powraca wątek znany z pierwszej części, gdy okazuje się, że nowy antagonista - żywiący się jadem Bane (Tom Hardy) - chce zniszczyć miasto.
Kim jest Bane? Jest największym wrogiem Batmana. Kiedy w kinach pojawił się trzeci Spider-Man wszyscy nastawili się na najlepszą w serii walkę z jego arcywrogiem - Venomem. Zamiast tego przez większość filmu Eddie Brock biega za Parkerem po mieście, a końcowa walka zamyka się w kilku minutach i po prostu jest niesamowicie rozczarowująca. Wszyscy bali się, że ten sam los spotka Bane'a - antagonista, który złamał Batmana, dostanie małą rólkę, która w ogóle nie postawi go obok herosa (tak jak było w Batmanie i Robinie). Czy tak się stało? Nie, ale nie do końca. Uważamy, że rola Toma Hardy'ego jest genialna, aczkolwiek jej potencjał pod koniec się troszkę "rozpłynął" przez mnogość wątków w filmie (która to mnogość wcale nie jest złą cechą). Sama postać jest po prostu dobrze wpisana w film, a sam Bane naprawdę jest inteligentny i zły.
Produkcja stanowi integralną całość z dwoma poprzednimi dziełami: rozwija niektóre wątki, postaci, oraz stanowi ukoronowanie historii Mrocznego Rycerza. Powracają niektórzy bohaterowie z poprzednich części, a niektórzy są nowi. Dowiadujemy się również jeszcze więcej o firmie Wayne'a oraz działalności policji Gotham (ciekawostka: w niektórych scenach na autach stróżów prawa znajduje się skrót GPD, a w innych GCPD, co jest niedopatrzeniem fachowców od scenografii). Film jest również pełen "smaczków", które zauważą ludzie mocniej interesujący się Batmanem.
Muzyka, napisana przez Hansa Zimmera, jest świetna i cudownie podkreśla akcję, ale brakuje jej tego, co cechuje innych kompozytorów np: Johna Williamsa. Tutaj żaden bohater nie ma swojego ustalonego motywu, a muzyka podporządkowana jest wydarzeniom, czego nie uświadczymy w Batmanie z muzyką Dannego Elfmana albo w Gwiezdnych Wojnach, do których soundtrack napisał John Williams.
Kim jest Bane? Jest największym wrogiem Batmana. Kiedy w kinach pojawił się trzeci Spider-Man wszyscy nastawili się na najlepszą w serii walkę z jego arcywrogiem - Venomem. Zamiast tego przez większość filmu Eddie Brock biega za Parkerem po mieście, a końcowa walka zamyka się w kilku minutach i po prostu jest niesamowicie rozczarowująca. Wszyscy bali się, że ten sam los spotka Bane'a - antagonista, który złamał Batmana, dostanie małą rólkę, która w ogóle nie postawi go obok herosa (tak jak było w Batmanie i Robinie). Czy tak się stało? Nie, ale nie do końca. Uważamy, że rola Toma Hardy'ego jest genialna, aczkolwiek jej potencjał pod koniec się troszkę "rozpłynął" przez mnogość wątków w filmie (która to mnogość wcale nie jest złą cechą). Sama postać jest po prostu dobrze wpisana w film, a sam Bane naprawdę jest inteligentny i zły.
Produkcja stanowi integralną całość z dwoma poprzednimi dziełami: rozwija niektóre wątki, postaci, oraz stanowi ukoronowanie historii Mrocznego Rycerza. Powracają niektórzy bohaterowie z poprzednich części, a niektórzy są nowi. Dowiadujemy się również jeszcze więcej o firmie Wayne'a oraz działalności policji Gotham (ciekawostka: w niektórych scenach na autach stróżów prawa znajduje się skrót GPD, a w innych GCPD, co jest niedopatrzeniem fachowców od scenografii). Film jest również pełen "smaczków", które zauważą ludzie mocniej interesujący się Batmanem.
Postanowiliśmy kupić bilet przez internet, dlatego nie mamy drukowanej wersji. |
C: Film tak mocno wgniótł nas w fotele, że nie zauważyliśmy kilku oczywistych niedomówień i braków fabularnych. Jest po prostu jednym z najbardziej zapierających dech w piersiach filmów, jakie w życiu widziałem. Po wyjściu z kina całą drogę wracaliśmy, dyskutując na jego temat. A kładąc się spać, nie mogliśmy zasnąć, bo tak byliśmy jeszcze nim poruszeni.
B: Na sali panowała idealna cisza. Czuło się niepokój, rozlegające się emocje, strach panujący na ekranie. Naprawdę rzadko zdarza się, bym tak bardzo przejmowała się akcją filmu, jednak w tej niecodziennej atmosferze, na nocnej premierze, wśród najbardziej zagorzałych fanów - było to nieuniknione. I choć następnego dnia oblałam egzamin na prawo jazdy z niewyspania - nie żałuję :).
Film gorąco polecamy wszystkim fanom Batmana, science-fiction, jak i po prostu filmów sensacyjnych. Pierwsi znajdą tutaj znaną postać i mnóstwo odniesień, które będą ich zabawiały, reszta zaś wartką akcję ze świetnym montażem i efektami specjalnymi.
B: Na sali panowała idealna cisza. Czuło się niepokój, rozlegające się emocje, strach panujący na ekranie. Naprawdę rzadko zdarza się, bym tak bardzo przejmowała się akcją filmu, jednak w tej niecodziennej atmosferze, na nocnej premierze, wśród najbardziej zagorzałych fanów - było to nieuniknione. I choć następnego dnia oblałam egzamin na prawo jazdy z niewyspania - nie żałuję :).
Film gorąco polecamy wszystkim fanom Batmana, science-fiction, jak i po prostu filmów sensacyjnych. Pierwsi znajdą tutaj znaną postać i mnóstwo odniesień, które będą ich zabawiały, reszta zaś wartką akcję ze świetnym montażem i efektami specjalnymi.
PS Ostatnio pojawiły się pogłoski, jakoby Joseph Gordon-Levitt miałby być następnym wcieleniem Batmana w Justice League (na którą zresztą czekamy). Co sądzicie o tym pomyśle?
B | C | |
Ocena: | 10♥/10 | 10♥/10 |
Idąc za MRP myślę , że niezły byłby z niego Robin. Na Batmana trochę za mały ;) hehehe :):) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Gdzie on na Batmana?! W ogóle nie pasuje.
UsuńSzczerze mówiąc, też tak uważam. Zresztą, przyzwyczaiłam się już do myśli, że Gordon-Levitt zostanie Robinem, na którego raczej pasuje. Za to jako Batmana widziałabym np. Jima Sturgessa czy Lee Pace'a.
Usuń