21 grudnia 2012

Wielki Rok

Rok produkcji: 2011
Reżyser: David Frankel
Scenarzysta: Howard Franklin
Gatunek: Komedia
Oryginalny tytuł: Big Year
Plakat filmu: Wielki Rok







C: Ponieważ polska premiera była ponad pół roku później, zdążyłem go już oglądnąć w internecie. Ale tak bardzo mi się spodobał, że poszedłem na niego do kina razem z B.

B: Po opisie "Wielki Rok" wydawał się być filmem sympatycznym i pełnym pozytywnych wrażeń, dlatego C. bez trudu namówił mnie na pójście na niego do kina. Aktorzy, którzy w nim występowali, także byli atutem produkcji.

Film opowiada o wydarzeniu zwanym wśród ornitologów "Wielki Rok". Polega ono na tym, że przez cały rok "ptasiarze" jeżdżą po całej Ameryce Północnej i szukają ptaków. Kto w ciągu roku zobaczy (choć wystarczy tylko usłyszeć) najwięcej ptaków, wygrywa i staje się wielce poważanym wśród tamtejszego środowiska. Obecny rekord należał do Kenny'ego Bosticka (Owen Wilson). Pogłoska głosiła, że omal rozwiódł się przez to z żoną, która nie rozumiała jego hobby. Następnego roku postanowił, że znowu pobije rekord. Drugą z postaci, jakie poznajemy, jest Stu Preissler (Steve Martin), szef wielkiej firmy, posiada mnóstwo pieniędzy i ostatnią rzeczą przed przejściem na emeryturę ma być jego Wielki Rok. Ostatnim bohaterem jest Brad Harris (Jack Black) reporter, który całe swoje dotychczasowe życie oszczędzał, aby było go stać na wyjazd na wyprawę.

Od pierwszego stycznia aż do ostatniego dnia danego roku wszyscy bohaterowie podróżują po różnych ciekawych miejscach. Pokazane jest dokładnie, skąd mają informacje o ptakach i jak "pocztą pantoflową" albo po prostu przypadkiem dowiadują się o następnych rzadkich okazach. Ponieważ najczęściej wiadomo, gdzie o danej porze będzie najwięcej ptaków, losy wszystkich bohaterów często się przeplatają  - na przykład na Alasce, gdzie wszyscy się spotykają.

Wydawałoby się, że prostej historii o trzech facetach podglądających przez rok ptaki nie dało się nakręcić ciekawie. Jadnak naszym zdaniem Davidowi Frankelowi udało się nakręcić zgrabny film. Nie jest to żaden thriller, który ma cały czas trzymać widza w napięciu, ale nie jest też w żadnym miejscu nudny, co jak na rzadką i dosyć trudną do przeniesienia na ekrany tematykę jest dużym osiągnięciem.

Osobowości bohaterów są tak zróżnicowane, jak ich historie. Dostajemy bardzo ciekawą mozaikę złożoną z różnych stereotypów, ale nie tylko. Obraz zachwyca ujęciami pełnymi przepięknych ptaków, a także ciepłem, jakie wokół siebie tworzą bohaterowie. Dowiadujemy się, że zwycięstwo nie jest najważniejsze i mamy żywy przykład tego, co może nam dać zdrowe współzawodnictwo. "Wielki Rok" nie pretenduje do bycia jednym z najważniejszych filmów w naszym życiu, ale na pewno ma w sobie coś, co nastawi nas odrobinę pozytywniej do otaczającej nas rzeczywistości.

C: Jest to najsympatyczniejszy film, jaki w życiu widziałem. Ciepło i ogólna naiwność, aż wylewają się z ekranu, ale nie są szczególnie nachalne i dlatego bardzo przyjemnie się to ogląda. Ciężko jednoznacznie ocenić ten film jako komedię, ponieważ posiada też trochę elementów dramatycznych oraz obyczajowych.


B: Bardzo mile wspominam "Wielki Rok" Ma w sobie coś, co sprawia, że pomimo wszechobecnej  naiwności i sztampowości, ogląda się go z prawdziwą przyjemnością. Jest współczesną bajką, a przypomnienie o najbardziej oczywistych wartościach jest dzisiaj niektórym bardzo potrzebne. Myślę, że to idealny film na dłużące się niedzielne popołudnie, do oglądania z całą rodziną. 

B C
Ocena: 7/10 8/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się swoją opinią dotyczącą recenzji z innymi!