14 lutego 2013

Poradnik Pozytywnego Myślenia

Rok produkcji: 2012
Reżyser: David O. Russell
Scenarzysta: David O. Russel
Gatunek: Dramat, Komedia
Oryginalny tytuł: Silver Linings Playbook
Plakat filmu: Poradnik Pozytywnego Myślenia








Poradnik pozytywnego myślenia mnie zaskoczył. Zdecydowanie nie był tym, czego spodziewałabym się po nominacjach do Oscara, wygranym Złotym Globie (otrzymała go Jennifer Lawrence) czy Bafcie (za najlepszy scenariusz adaptowany). Nawet jeśli w opisie był wątek romantyczny jako główny, w gatunku słowo "komedia", to mimo wszystko myślałam, że być może jest w nim coś więcej niż w przeciętnych "feel good movies" (i żeby nie było, dużo jest tego typu produkcji, które są naprawdę genialne, ale w większości, mimo wszystko, przedstawiają one marny poziom). I rzeczywiście, nie jest to stereotypowy przeciętniak, ale mimo wszystko brakuje mu tego czegoś, za co przyznałabym filmowi tak prestiżowe nagrody czy nominacje do nich.

Zacznijmy od tego, że nasz bohater, Pat Salitano (Bradley Cooper), właśnie wychodzi ze szpitala psychiatrycznego. Powoli, śledząc jego kolejne spotkania z psychiatrą, dowiadujemy się, dlaczego właściwie się tam znalazł. Okazuje się bowiem, że po tym, jak przyłapał swoją żonę Nikki na zdradzie z innym mężczyzną, którego w efekcie pobił, został poddany leczeniu, a także otrzymał zakaz zbliżania się do ukochanej. Wbrew pozorom, Pat nie jest zgorzkniały i nie chce się zemścić - ma dużo pozytywnej energii i wiary w to, że zdoła odzyskać żonę. Chce to zrobić, przekonując ją, że nie jest już niebezpieczny i że zmienił się na dobre. Czyta książki, z którymi ona każe się zapoznać swoim uczniom (jest nauczycielką), biega, by nabrać formy, a także spotyka się ze znajomymi, licząc na to, że przekażą Nikki parę informacji. W ten sposób bohater poznaje Tiffany (Jennifer Lawrence) - pokręconą wdowę po policjancie, która z rozpaczy po stracie ukochanego uprawia seks z niemal każdym, kogo spotyka. Po dość burzliwym początku znajomości, zaczynają się razem przygotowywać do konkursu tańca - on, by zaimponować żonie, ona, by znaleźć w końcu coś, na czym może się skupić i co sprawia jej radość.



Aktorzy poradzili sobie całkiem dobrze ze swoimi rolami, ale moim skromnym zdaniem, żaden z nich nie zasłużył na nominację do Oscara. Uwielbiam Jennifer Lawrence jeszcze z jej poprzednich filmów (Igrzyska śmierci, Do szpiku kości), ale uważam, że to trochę za wcześnie, by honorować ją tyloma nominacjami. Nie zmienia to jednak faktu, że to ona rozkręca Poradnik... i że bez jej osoby film ten byłby niesamowicie nudny. Właściwie dopiero w momencie, gdy Pat spotyka Tiffany, akcja zaczyna być naprawdę interesująca. I rozpoczyna się coś niesamowitego, niezwykłego, po czym... wszystko ostyga. I cała końcówka jest już po prostu przewidywalna. Ups, miało być o aktorach, a piszę o fabule. Wróćmy więc do odtwórcy głównej roli, Bradleya Coopera. Zagrał poprawnie. Żadnych zgrzytów, żadnych wzniesień. Miło się na niego patrzyło, ale to właściwie tyle. Całkiem zabawny był Robert De Niro (w filmie gra ojca Pata), ale widać, że to już nie to samo, co kiedyś. Niezwykle wzruszającą i autentyczną postać stworzyła za to Jacki Weaver (Dolores, matka Pata). Patrząc na nią, można było dostrzec ciepłą, pełną miłości i troski postać matki.

Poszczególne ujęcia i wydarzenia współgrają ze ścieżką dźwiękową, która świetnie ilustruje to, co akurat ma miejsce na ekranie. Utwory, skomponowane przez Danny'ego Elfmana, zupełnie nie przypominają tego, co zazwyczaj kojarzy nam się z tym kompozytorem - nie ma w nich bajkowości, magii, harfy czy pompatycznych chórków - jest gitara i elementy fortepianu. Muzyka ta jest lekka, niezobowiązująca, codzienna. Dlatego też lepiej sprawuje się jako tło do filmu niż coś, czego możemy posłuchać ot, tak (choć to w głównej mierze zależy także od Waszego gustu). Ponadto piosenki użyte w soundtracku też są całkiem ciekawe i wpisujące się w klimat Poradnika.... Jedna z nich jest załączona poniżej.



Bardzo przypadł mi do gustu sposób, w jaki twórcy podeszli do problemu zaburzeń psychicznych i zażywania psychotropów. Problemy te zostały przedstawione w sposób lekki, a jednocześnie niespłycony. Dodatkowo został usunięty schemat: zdrowa osoba pomaga chorej, tutaj dwójka postaci zmaga się z własnymi, bardzo trudnymi do rozwiązania problemami, dzięki czemu potrafią zrozumieć siebie nawzajem. Z drugiej strony momenty, kiedy próbują sobie udowodnić, które z nich jest bardziej nienormalne, stanowią świetny kontrast dla nieprzyjemnych chwil, gdy odzywa się ich choroba. Oboje - Pat i Tiffany - są na tyle uparci, że chcąc pokazać, że radzą sobie lepiej niż ta druga osoba, sprawiają, że faktycznie stają się silniejsi. To wszystko jest przedstawione w sposób interesujący i nienachalny, co jest miłym oderwaniem od pełnych patosu filmów o podobnej tematyce. Zresztą, myślę, że każdy, kto czuje się "odmienny", "dziwny" czy po prostu w jakiś sposób niepasujący do reszty ludzi, znajdzie w tym dziele coś dla siebie. Banalnie to zabrzmi, ale głównym przesłaniem Poradnika... jest to, że czasami wystarczy zwyczajnie znaleźć kogoś, kto jest równie nienormalny jak my. To nie oznacza, że później będzie łatwo, ale jedno jest pewne - życie stanie się mniej samotne i jednostajne niż przed poznaniem tej osoby.


B C
Ocena: 8/10 -/10

2 komentarze:

  1. Oglądałam, ha! W końcu coś oglądałam i mogę się wypowiedzieć. ;D
    Podobał mi się ten film. Twórcy naprawdę ciekawie podeszli do tematu chorób psychicznych.
    Zgadzam się z tym, że nominacja dla Jennifer jest trochę przesadzona. A nie zgadzam się, co do matki Pata. Jakoś... irytowała mnie ta kobieta.
    Bardzo podobało mi się zakończenie i oczywiście konkurs tańca. :)
    Innymi słowy, wszystko OK, ale z tymi nagrodami, nominacjami, zachwytami, to ludzie rzeczywiście przesadzili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie też początkowo irytowała Jacki Weaver, ale później się do niej przekonałam :).
      Co do nagród, to stuprocentowo się z Tobą zgadzam. Film naprawdę świetnie by się oglądało, gdyby nie świadomość, że to jest coś, co ktoś uznał za wybitne dzieło, którym, no cóż, niestety nie jest. Mimo wszystko "Poradnik..." to naprawdę przyjemny film :).

      Usuń

Podziel się swoją opinią dotyczącą recenzji z innymi!