4 stycznia 2014

Woody Allen #00: Blue Jasmine

Rok produkcji: 2013
Reżyser: Woody Allen
Scenarzysta: Woody Allen
Gatunek: Dramat, obyczajowy, komedia
Plakat filmu: Blue Jasmine






Należymy do tych ludzi, którzy od dawna słyszeli o tym filmie i oczekiwali niestety kolejnego całkiem przyjemnego, lekkiego, trochę komedio-romansidła, które będzie reklamówką dla miasta. Co prawda, opisy wskazywały na coś trochę innego, ale przy Zakochanych w Rzymie też tak było. Poszliśmy, aby przekonać się, czy tym razem stary Allen umie nas jeszcze czymś zaskoczyć. I wyszliśmy zupełnie zmiażdżeni, z chwilowym brakiem umiejętności skonstruowania opinii w formie, która zostałaby ubrana w słowa. Krótko mówiąc: jeśli nie widzieliście, zobaczcie koniecznie!

Aby nie być gołosłownym i nie mówić ogółami (bo nareszcie na pierwszym planie pojawia się historia), przytoczymy najpierw opis filmu. Opowiada on o życiu po "wielkiej miłości" Jasmine (Cate Blanchett) i Hala (Alec Baldwin). Zaczyna się okres, który najczęściej jest pomijany w większości studiów związków - pogodzenie się z tym, że ktoś, kto był z nami przez wiele lat, nie dość, że nas oszukiwał, to jeszcze najzwyczajniej w świecie nas nie kochał. Na domiar złego, Jasmine, która do tej pory żyła w luksusie, pozbawiona jakichkolwiek trosk materialnych, zostaje bez grosza. Musi więc zwrócić się o pomoc do swojej przyrodniej siostry, Ginger (Sally Hawkins), którą wcześniej wyparła ze swojej pamięci, jako "tę biedniejszą, gorszą, nieumiejącą sobie ułożyć życia". Zaczynają się perypetie związane z powrotem do normalnego, przyziemnego życia: poszukiwanie pracy, chodzenie na kurs obsługi komputera, randki, opieka nad siostrzeńcami. Mimo wszystko główna bohaterka nie przyjmuje nowej rzeczywistości, w swojej świadomości wciąż żyje dawnym życiem.

26 grudnia 2013

Batman - Początek

Rok produkcji: 2005
Reżyser: Christopher Nolan
Scenarzysta: Christopher Nolan, David S. Goyer
Gatunek: Akcja, sci-fi
Oryginalny tytuł: Batman Begins
Plakat filmu: Batman - Początek







Rok 2005. Branża ekranizacji gier właściwie dalej przeżywa kryzys. Całkiem nieźli X-Meni Singera są na topie. Zaraz obok Spider-Mana Raimiego, który jeszcze wtedy podobał się wielu ludziom. Reszta Marvela właściwie nie istnieje, bo Hulk z 2003 nie jest uważany za szczególnie udany film, który mógłby rozpocząć nowe uniwersum. Ale to i tak nic przy tym, że pomiędzy 1997 (pamiętny rok...) a 2005 DC nie wypuściło do kin nic. Tak totalnie*.

Trochę wcześniej pojawił się genialny człowiek (tak, naprawdę tak uważam) Christopher Nolan, który postanowił z przestarzałego konceptu wycisnąć coś zupełnie nowego. Po tym, gdy Batmany Burtona stały się własną parodią w filmach Schumachera, wydawało się, że nic już nie można wymyślić. Albo robimy w stylu Adama Westa, albo na gotycko poważnie. Nolan wymyślił trzecią drogę, która wydawała się szaleństwem: „Zróbmy wszystko logicznie i życiowo, tak, żeby wydawało się, że Batman sobie hasa po takim samym mieście jak to, w którym żyjemy”. Brzmi głupio, prawda? Ale na takich założeniach właśnie powstał Batman - Początek.

16 października 2013

Arrow: Sezon 1.

Rok produkcji: 2012
Gatunek: Akcja, sensacyjny
Długość odcinka: 43 minuty
Stacja TV: The CW
Plakat filmu: Arrow






Podczas wakacji zastanawialiśmy się, jaki serial by tu na szybko oglądnąć (dlatego między innymi odpadała Gra o Tron - którą B. już obejrzała sama -  albo Breaking Bad). Od pewnego czasu miałem w głowie Arrowa (jako produkcję osadzoną w uniwersum DC), a ponieważ ma na razie miał  tylko jeden sezon (23 odcinki), poszło to całkiem szybko.

Głównym bohaterem jest Oliver Queen (Stephen Amell) multimilioner i playboy, który w wyniku katastrofy swojego burżujskiego jachtu trafia na (prawie) bezludną wyspę i spędza tam 5 lat, walcząc o życie. To oczywiście zmienia jego spojrzenie na świat i po powrocie do Starling City (które w komiksach nazywało się Star City), staje się mścicielem w kapturze. Ponieważ na wyspie nauczył się świetnie strzelać z łuku, postanawia ubrać się w strój quasi-Robin Hooda (z tym, że znowu: w komiksie wygląda bardziej jak Robin, a tutaj jakby już trochę wyewoluował).

6 października 2013

Nieśmiertelny

Rok produkcji: 1986
Reżyser: Russell Mulcahy
Scenarzysta: Larry Ferguson, Gregory Widen, Peter Bellwood
Gatunek: Fantasy
Oryginalny tytuł: Highlander
Plakat filmu: Nieśmiertelny






Trochę się boję, ale zawsze tak mam, kiedy zabieram się za recenzowanie legendy kina, o której nie mam fanowskiej wiedzy, ani zdania, że jest najlepszym filmem na świecie. Highlander, powstały w 1986 roku, to wysokobudżetowa historia z prostym, ale bardzo przemyślanym scenariuszem. Sama akcja toczy się w kilku paralelnych rzeczywistościach, a niektóre cytaty praktycznie weszły do języka potocznego („There can be only one”).

Ktoś miał naprawdę dziwny pomysł. Wsadzić w jednym filmie Christophera Lamberta, dać mu jako mentora byłego Jamesa Bonda, a potem nakręcić kilka walk na miecze we współczesnym Nowym Jorku, a kilka w XVI - wiecznej Szkocji. A potem jeszcze znaleźć wspólny mianownik, który miałby to połączyć.

17 września 2013

Merida Waleczna

Rok produkcji: 2012
Reżyserzy: Mark Andrews, Brenda Chapman
Scenarzyści: Brenda Chapman, Irene Mecchi, Mark Andrews, Steve Purcell
Gatunek: Animowany, familijny, przygodowy
Oryginalny tytuł: Brave
Plakat filmu: Merida Waleczna











C: R. od pół roku powtarzała, że musi iść na ten film, raczyła nas zdjęciami i trailerami, więc w końcu zaproponowaliśmy Jej, że pójdziemy. Okazało się, że poszła klika dni wcześniej. Ale i tak się zgodziła, więc oglądała to dwa razy. Do tego jest naszą specjalistką od animacji, więc ma na ten temat więcej do powiedzenia.

R:  Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zwiastun tego filmu w kinie, byłam dość zaskoczona. Dopiero później udało mi się wpaść na to, dlaczego. Otóż od początku jesteśmy raczeni wspaniałymi widokami, a zwierzęta, które pojawiają się na ekranie, ukazane są w sposób raczej realistyczny. Dopiero mniej więcej po połowie zwiastuna nagle widzimy twarz bohaterki, i jest to lekki szok. Przyznaję, na początku Merida zrobiła na mnie wrażenie dziewczyny po prostu brzydkiej. Po namyśle muszę jednak stwierdzić, że jest to nieprawda. Zadziałał po prostu kontrast pomiędzy moimi oczekiwaniami a efektem pracy twórców.

W filmowym świecie bowiem postacie ludzkie jako jedyne są zauważalnie karykaturalne (jednak absolutnie nie w negatywnym sensie, ale o tym potem). Postanowiłam obejrzeć film i dopiero go oceniać (poza tym, nie wszystkie bohaterki muszą być pięknościami ;). Gdy jakiś czas później poszperałam w Internecie, okazało się, że dostępne są już inne zwiastuny, a także muzyka. Myślę, że najlepiej będzie opowiedzieć o wszystkim po kolei.

15 września 2013

Człowiek ze stali

Rok produkcji: 2013
Reżyser: Zack Snyder
Scenarzysta: David S. Goyer
Gatunek: Akcja, sci-fi
Oryginalny tytuł: Man of Steel
Plakat filmu: Człowiek ze stali







C: Recenzja trochę spóźniona, ale wrażenie, jakie wywarł na nas ten film, dalej aktualne. Spodziewaliśmy się, oczywiście, rebootu serii o jednej z najważniejszych postaci w historii komiksów. Głównym magnesem jednak (szczególnie dla nas - fanów Batmana) było nazwisko Christophera Nolana jako producenta wykonawczego. Wiadomym było od dawna, że historia nie będzie toczyła się w tym samym uniwersum, co Mroczny Rycerz, ale jednocześnie miała być dużo poważniejsza i mroczniejsza, niż poprzednie ekranizacje. Miała też otworzyć furtkę dla innych filmów z tego uniwersum. Ta sztuka nie udała się, niestety, poprzedniej produkcji - Green Lanthernowi, o którym już napisałem recenzję.

B: Muszę nadmienić, iż Man of Steel był pierwszym filmem, który obejrzałam w Imaksie (wstyd się przyznać, ale to prawda), co bardzo wpłynęło na mój jego odbiór. Mniej więcej w jednej trzeciej trwania seansu głowa bolała mnie do tego stopnia, że każdy dźwięk sprawiał, iż miałam ochotę wyjść z kina. Poza tym, sama historia pozostawia wiele do życzenia, ale o tym za moment. Jeśli chodzi o moje motywy wybrania się na ten film, to były one podobne do tych, które miał C. - uwielbiam Nolana, a ponadto widziałam już aktora wcielającego się w postać Supermana w serialu White Collar - jego gra bardzo przypadła mi do gustu.

Akcja rozpoczyna się na macierzystej planecie Supermana (Henry Cavill) - Kryptonie. Ponieważ nierozważna gospodarka surowcami naturalnymi doprowadziła do postępującej implozji planety, generał Zod (Michael Shannon) postanawia dokonać przejęcia władzy przez wojsko i napada na radę rządzącą planetą. Przeciwstawia się mu jeden z jej członków - Jor-El (Russell "We will join these people's heroes" Crowe), któremu właśnie urodził się syn. Ponieważ jest to pierwszy poród naturalny od wieków (dotąd było tak jak w Matriksie), postanawia on wysłać go w kapsule w kosmos, licząc, że wyląduje na jakiejś przyjaznej planecie i któregoś dnia odbuduje skazaną na zagładę rasę.