7 grudnia 2012

Operacja Argo

Rok produkcji: 2012
Reżyser: Ben Affleck
Scenarzysta: Chris Terrio
Gatunek: Dramat, thriller
Oryginalny tytuł: Argo
Operacja Argo







C: Lubię thrillery, jednakże ten film nie pociągał mnie zbytnio. Myślałem sobie, że za jakiś czas sobie go oglądnę na DVD lub w telewizji. Owszem, historia wydawała się ciekawa, ale nie widziałem w niej nic fascynującego.

B: Jak o wielu innych, o Operacji Argo dowiedziałam się w kinie, podczas oglądania zwiastunów. Trafiliśmy na niego przypadkiem - był jedynym sensownym seansem, którego godzina nam odpowiadała. Nie grał tutaj żaden z moich ulubionych aktorów, nie czytałam książki, na bazie której powstał film; weszłam na salę kinową niejako z czystą kartą - pozwoliłam historii, by sama się opowiedziała. 

Film Bena Afflecka odsłania kulisy operacji pod kryptonimem "Argo", która odbyła się w 1980 roku na terenie Iranu. Tłem dla akcji są wydarzenia historyczne; głównie rewolucja w Teheranie. Obalenie szacha Rezy Pahlawiego spowodowało wygnanie go z kraju do USA, gdzie dostał azyl. Niezadowoleni z tego Irańczycy chcieli jego wydania. Z powodu odmowy Amerykanów napadli na ambasadę i pojmali pięćdziesięciu dwóch jeńców. W tym właśnie miejscu rozpoczyna się film. Sześciorgu innym pracownikom placówki szczęśliwie udało się uciec i schronili się w domu ambasadora Kanady. Ponieważ nastroje stale zaostrzały się, a oba kraje były o krok od rozpętania wojny, CIA zaczęło tworzyć plan, jak ich stamtąd wyciągnąć.

Do całej operacji został wezwany największy profesjonalista od eksfiltracji, Tony Mendez (Ben Affleck), który po przeanalizowaniu wszystkich możliwości wymyślił niecodzienny plan na wydostanie szóstki dyplomatów z Iranu. Mieli oni bowiem udawać ekipę filmową, szukającą w Teherenie plenerów do filmu science-fiction. W celu uprawdopodobnienia tego bluffu Tony pojechał do Hollywood i spotkał się ze swoim znajomym specjalistą od charakteryzacji, Johnem Chambersem (twórcą między innymi masek w Planecie Małp), który miał mu doradzić, jak stworzyć niby-ekipę do niby-filmu. W następnej połowie godziny filmu dowiadujemy się również, jak powstał plakat, storyboardy, scenariusz, artykuły prasowe dotyczące filmu, a także tożsamości ekipy. Następnie Tony pojechał do Teheranu opowiedzieć szóstce Amerykanów o planie i ich stamtąd wyciągnąć.

Logo Warner Bros. z lat 1972-84
i współczesne dla porównania
Przez cały czas pojawiają się problemy, którym Tony bohatersko stawia czoło. Jest to dosyć naciągane i wydaje nam się, że reżyser trochę to podkolorował, ale i tak bardzo trzyma w napięciu. Ponieważ nic wcześniej nie czytaliśmy o operacji "Argo", nie wiemy, w jakim stopniu fabuła jest zgodna z prawdą (po prostu pewne sceny wyglądają na odrobinę przetransformowane tak, by lepiej wpisywały się w konwencję thrillera).

Bardzo ciekawe jest to, że reżyser wplótł w film oryginalne nagrania. Dodatkowym "smaczkiem" jest także fakt, iż już na samym początku pojawia się nie obecne logo Warner Bros, ale to z przełomu lat 80'. Do tego w napisach końcowych są oryginalne zdjęcia postaci i widać po nich, że ktoś się bardzo napracował, żeby aktorzy byli podobni do swoich pierwowzorów. Charakteryzatorom należą się ogromne brawa.

Od strony aktorskiej nie można nikomu nic zarzucić, jednakże bardzo dużą część zainteresowania skupiają na sobie John Chambers (John Goodman) oraz producent filmowy Lester Siegel (Alan Arkin), którzy stanowią przeciwstawny i ciekawy duet, a jednocześnie są całkiem sympatyczni. Należy także podkreślić, że Ben Affleck świetnie spisał się jako agent CIA, będąc także reżyserem całego filmu (podjął się tego zadania po rezygnacji  z roli Brada Pitta). 

C: Mimo tego, że można się było domyśleć, jakie będzie zakończenie (przecież Amerykanie nie kręcą filmów, w których przegrywają; nawet w Pearl Harbor wydarzenia zostały przedstawione tak, jakby to było zwycięstwo) cały czas przebierałem nogami i bardzo bardzo chciałem, żeby im się w końcu udało. Dlatego uważam produkcję za udaną.

B: Amerykanie znów sprzedali swoją historię, jednak zrobili to na poziomie. To dobrze, że przypominają o takich wydarzeniach, bo poczucie całkowitego bezpieczeństwa i swoistej izolacji od tego, co dzieje się na świecie, nie jest czymś dobrym. Ben Affleck może być zadowolony ze swojej produkcji tak, jak i ja jestem, że wybrałam się na nią do kina. Choć fabuła była przewidywalna (trudno przecież o zmianę tego, co naprawdę się wydarzyło), nie przeszkadzało mi to w pozytywnym odbiorze filmu. 

Niestety, z powodu zapomnienia legitymacji studenckiej C. musiał
kupić bilet normalny (a pani w kasie była nieubłagana)

Film jest bardzo zgrabnym thrillerem, który, choć można spodziewać się, jakie będzie zakończenie, cały czas trzyma w napięciu. Atmosfera została idealnie wypośrodkowana pomiędzy akcją a "przegadaniem". Nie ma chyba ani jednej zbędnej kwestii bądź sceny, dlatego można ten film polecić wszystkim, którzy lubią poczuć trochę adrenaliny podczas oglądania.

B C
Ocena: 8/10 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się swoją opinią dotyczącą recenzji z innymi!