I Wydanie: | 1830 |
Autor: | Stendhal (Henri Beyle) |
Gatunek: | Powieść, Roman d'apprentissage |
Oryginalny tytuł: | Le Rouge et le Noir |
Tłumacz: | Tadeusz Boy-Żeleński |
Wydawca: | Książka i Wiedza, 1988 |
Liczba stron: | 495 |
Czerwone i czarne jest utworem Stendhala, z którego pochodzi słynny cytat dotyczący koncepcji powieści jako zwierciadła ukazującego wszystko to, co się znajdzie w jego zakresie. Jest także przez samego autora nazwany „Kroniką XIX wieku” (a więc czymś, co ma dać jak najbardziej rzeczywisty obraz społeczeństwa dziewiętnastowiecznego). Owo podejście do dzieła pisanego w nurcie realistycznym jest bliskie temu, które głosi, że realizm to przede wszystkim wybór bliskiego twórcy tematu. Często padają w tym miejscu porównania do fotografii – fotograf ukazuje ten aspekt rzeczywistości, który jest dla niego szczególnie interesujący; nie zmienia, lecz dokonuje wyboru. Warto wziąć pod uwagę tę ambicję Stendhala przed rozpoczęciem lektury.
A rozpoczyna się ona, przynajmniej w moim wypadku, dosyć topornie. Ekspozycja jest bardzo mętna; czytelnik męczy się wieloma nazwiskami, trudno mu ustalić, kto tak naprawdę jest głównym bohaterem. Ukazane są liczne wątki, które w dalszych częściach powieści odgrywają mniejszą lub większą rolę, kilka z nich prawie całkowicie zanika. Gdy dochodzimy do momentu, kiedy z Juliana Sorela zostaje wyrzeźbiony protagonista, stajemy się zmęczeni jego trudnym charakterem, niezrozumiałym zachowaniem i wyrachowaniem. Jest on synem chciwego cieśli, który to szczerze go nie znosi; przede wszystkim za to, że tak bardzo odstaje od reszty braci swoim zainteresowaniem książkami i zaniedbywaniem obowiązków w gospodarstwie.
Julianowi udaje się opuścić dom, by dawać lekcje łaciny w domu miejscowego mera – tam poznaje obyczaje mieszczaństwa, pierwszą miłość, a także spostrzega granicę, która oddziela go od ludzi lepiej urodzonych. Dla znajomych mera stanowi on ciekawostkę – zna na pamięć Biblię i doskonale recytuje ją po łacinie. Cechuje się swoistą dumą, która niejednokrotnie przechodzi w pychę i zadufanie. To ona popycha go do skrajnie wykalkulowanych zachowań, co może sprawić, że będzie przez czytelników niezrozumiany. Julian, przebywszy seminarium, trafia do wielkiego miasta – Paryża. Tam spotyka się z salonami, wielkimi panami i pogardą, z jaką traktują go młodzi ludzie postawieni wyżej od niego. Jego charakter, niezwykle w owym czasie wyostrzony, jest przez autora rozciągany do granic możliwości; Julian czuje, myśli, działa dużo bardziej intensywnie niż wcześniej. Jest o włos od zrobienia wielkiej kariery, a wszystko zależy od tego, czy pokieruje nim duma i chłodne aspiracje, czy bardziej burzliwa część jego natury. Czytając te fragmenty Czerwonego i czarnego, nie ma się wątpliwości, że jest to fascynująca powieść.
Julianowi udaje się opuścić dom, by dawać lekcje łaciny w domu miejscowego mera – tam poznaje obyczaje mieszczaństwa, pierwszą miłość, a także spostrzega granicę, która oddziela go od ludzi lepiej urodzonych. Dla znajomych mera stanowi on ciekawostkę – zna na pamięć Biblię i doskonale recytuje ją po łacinie. Cechuje się swoistą dumą, która niejednokrotnie przechodzi w pychę i zadufanie. To ona popycha go do skrajnie wykalkulowanych zachowań, co może sprawić, że będzie przez czytelników niezrozumiany. Julian, przebywszy seminarium, trafia do wielkiego miasta – Paryża. Tam spotyka się z salonami, wielkimi panami i pogardą, z jaką traktują go młodzi ludzie postawieni wyżej od niego. Jego charakter, niezwykle w owym czasie wyostrzony, jest przez autora rozciągany do granic możliwości; Julian czuje, myśli, działa dużo bardziej intensywnie niż wcześniej. Jest o włos od zrobienia wielkiej kariery, a wszystko zależy od tego, czy pokieruje nim duma i chłodne aspiracje, czy bardziej burzliwa część jego natury. Czytając te fragmenty Czerwonego i czarnego, nie ma się wątpliwości, że jest to fascynująca powieść.
Stendhalowi udało się stworzyć narrację niezwykle zróżnicowaną, budzącą uczucia, początkowo wydającą się nieprzystępną, z którą czytelnik oswaja się wraz z przewracanymi stronicami / procentami w kindle’u. Nie mogę zapewnić, że polubicie Juliana, ale naprawdę warto jest pozwolić wybrzmieć jego historii; zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie, jak bardzo żywa musiała ona być w czasach Stendhala, w których wspomnienie Napoleona Buonapartego było bardzo świeże i niosło ze sobą wiele kontrowersji.
B | C | |
Ocena: | 7/10 | -/10 |
Widzę, że chyba warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń